hmm bylas juz na pasach jak cie przepuszczal ten samochod? bo jesli nie to jego wina, ze doszlo do potracenia, ok wina tez po stronie tego co cie potracil... ale nie "zaprasza sie pieszych na pasy" pozatym wg kodeksu drogowego pieszy ma zakaz WLAZENIA bezposrednio przed jadacy samochod inna sprawa ze bedac juz na pasach ma pierszenstwo.... duzo jezdze i wiem jak to wk*rwaia jak sie pieszy wepcha

przed auto inna sprawa czasem tak trzeba

ale jesli jestem poza autem jako pieszy wole poczekac.. bo nie ulegam reklamie i nie jem danonkow i nie mam kosci ze stali

inna perspektywa jest jak sie jezdzi inna jak sie chodzi ci co maja prawko wiedza o czym pisze ci co je zdobeda wiedziec beda

wypadku nie mialem, sytuacji w ktorych moglo dojsc do wypadku duzo, narazie ratuje mnie skill, wyobraznia, doswiadczenie, przewidywanie rzeczywistych zagrozen na drodze, czasem za bardzo brawurowo jezdze, ale jest tez w tym powsciagliwosc, jesli jade jakims trupem to nie ma co wariowac

, refleks sie przydaje (heh te kilkanascie godzin codziennie kiedys w quake owocuje teraz

hahah) pozatym zasada ograniczonego zaufania do innych uzytkownikow drogi
i jeszcze raz praktyka, praktyka na drogach krajowych i poza krajem ...
martus-ia napisał(a):Człowiek z pasją nie łamie przepisów...
wlasnie ze lamie

zwroc uwage ile kierowcow zatrzymuje sie za znakiem stop jesli droga z pierszenstwem nic nie jedzie albo na tzw strzalce warunkowej

kto nie omija na podwojnej ciaglej ?ect ect

wiele jest akcji ktore reguluje zycie a przepisy sa zeby sie nauczyc jezdzic pozniej to juz inna bajka
