optymistka napisał(a):Bo jeśli do tego dorzucić ględzenie, że coś znowu mu nie wyjdzie, że go wyśmieją to wytrzymanie z kimś takim dłużej niż pół godziny graniczy z cudem.
oo to prawda, a niestety mam często do czynienia z takimi ludzmi, część z nich to moi bliscy znajomi których bardzo lubię, ale z irytacji ich zachowaniem czasem jestem dla nich niemiła
a co do mnie? hmm... ja jak sobie pomysle że musze cos zrobic po raz pierwszy, lub w nowym srodowisku, to trzese sie jak galareta. ciagle mysle co zrobic aby wyszlo najlepiej, nie jestem nigdy w 100% pewna. ale takie uczucie pojawia sie na sekunde przed wykonaniem tej czynnosci - gdy już zacznę, mówię prosto, zdecydowanie, a najlepsze ze wtedy wiem co mówić, czuje ze to ja rządzę
takze jak trzeba - jestem pewna siebie, ale jakbym miała mówic na sucho o tym co zrobię - to ta pewność mnie opuszcza.
a zarozumiałość? hmm, moim zdaniem żeby nie nabrac tej cechy wystarczy byc po prostu miłym wobec innych. pewnym siebie i miłym. kimś kto powie twardo czego oczekuje a na koniec się usmiechnie^^